Pn | Wt | Śr | Cz | Pt | So | N |
---|---|---|---|---|---|---|
1 | 2 | 3 | ||||
4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 |
Twórczo w Dyskusyjnym Klubie Książki
W przeddzień dnia kobiet w Dyskusyjnym Klubie Książki w Miejskiej Bibliotece Publicznej wyjątkowo rozmawialiśmy nie o wybranej wcześniej lekturze a o twórczości naszych klubowiczów. Każdy z nas coś kiedyś napisał, czy to wiersz, fraszkę czy też prowadził pamiętnik lub innego rodzaju zapiski. Kilka pań pochwaliło się pracami innego rodzaju , niesamowicie precyzyjnymi ?dziełami? bo jak inaczej nazwać spódnicę zrobioną z kilkudziesięciu wcześniej wykonanych na szydełku kółek? Czy własnoręcznie wykonaną biżuterię z filcu? Do tego autorka tychże wystąpiła w podwójnej roli, nie tylko twórcy ale także modelki, gdyż zaprezentowała na sobie swoje małe, ręcznie robione arcydzieła. Ktoś inny opowiedział o swoich pasjach sportowych, natomiast jedna z klubowiczek okazała się ekspertem w znanej i stosowanej przez wielu diecie, niosącej wiele korzyści dla naszego zdrowia. Spotkanie było niezwykle inspirujące, zabawne, momentami refleksyjne, gdyż każdy z uczestników pokazał kawałek siebie, swojej duszy, zapisanej na kartce, bardzo często skrywanej skrzętnie na dnie szuflad czy przypadkiem znalezionej gdzieś w zakamarkach na strychu. Spotkanie pokazało jak wiele mamy pasji, jak wiele nas interesuje, jak jesteśmy wrażliwi na to co nas otacza, na piękno, na ludzkie cierpienie ale i okrucieństwo do jakiego człowiek jest zdolny, traktując naszych braci mniejszych. Na zakończenie przytaczamy ?Zaproszenie? - tekst, apel autorstwa Heleny Majchrowicz, jednej z klubowiczek, poruszonej losem naszych czworonożnych przyjaciół :
Przyjeżdżajcie z Katowic, Zabrza i Chorzowa ,
z Gliwic, Mysłowic, Dąbrowy , Poznania, Krakowa,
przyjeżdżajcie z przyjaźnią po uśmiech natury,
by odpocząć, odetchnąć poza miasta murem.
My mieszkańcy wsi polskich prośbę mamy taką;
byście nie podrzucali nam swoich zwierzaków,
białych, czarnych, łaciatych, rudych czworonogów;
bo chociaż nie ma wśród nas psich i kocich wrogów;
to nie możemy przyjąć wszystkich wyrzuconych
fizycznie wynędzniałych , psychicznie zranionych.
Kot, pies to nie krzesło co się połamało,
to żyjące serce, które was kochało.
On ma oczy co mówią bez użycia słowa,
ogon , który w nieszczęściu pod brzuszek go schowa.
Wyrzucany przy drodze za tobą spogląda,
oprócz miski i głasków niczego nie żąda.
Za co gotujesz los taki zwierzęcemu druhowi?
Za to, że zjadł kanapkę twoją śniadaniową?
Że brudzi dywan sierścią , bo zmienia na nową?
Że bierze cię na spacer choć na dworze plucha?
Że nie chce iść przy nodze, że czasem nie słucha?
A???.?
Ty zawsze jesteś miły, grzeczny i uczciwy?
Czy nie bywasz krnąbrny i nadmiernie chciwy?
Czy nie czyniłeś bólu swojemu bliźniemu?
Czy życzyłeś sąsiadom jak sobie samemu?
Zrób rachunek sumienia, może Cię zasmuci?
Czy Pan Bóg z naszej Ziemi ma ciebie wyrzucić?